Tkanina, którą wykorzystałam to ciuchlandową zasłona za grosze co by nie było żal w razie jak się nie uda. Zdecydowałam wszyć podszewkę całościową bo jakoś nie podobała mi się wizja latającej podszewki "do połowy" a poza tym wiedziałam, że nie uda mi się ładnie wykończyć brzegów tkaniny więc wolałam zakryć wnętrzności przed czyimkolwiek wzrokiem;) Trochę zwęziłam rękawy bo oryginalne nie podobały mi się. Nadal zastanawiam się czy robić dziurkę i guzik. Nawet jeśli się zdecyduję na nie to będę musiała poćwiczyć trochę bo boję się, że coś popsuję.
Ogólnie okazało się, że strach ma wielkie oczy i uszycie marynarki JEST w moim zasięgu. Nad kilkoma rzeczami muszę w przyszłości popracować i na pewno będą miała okazję bo już na stosie tkanin czeka nowa kwiecista zasłonka...
źródło www.burdastyle.com
Brawo! Wygląda bardzo ładnie i te dopracowane detale! Rewelacja :)
OdpowiedzUsuńDzięki!;)
UsuńNie no!szacun!;-)ja raz zabrałam się za marynarkę-dalej leży w częściach-a było napisane "prosta"...Twoja jest super!
OdpowiedzUsuńMi bardzo pomogło oglądanie filmików z youtuba o szyciu żakietów. Polecam i życzę Ci odwagi - a nóż Ci się spodoba;)
UsuńPokłony za kieszonki z dwiema patkami, wow! I w ogóle żakiet - szacunek. Guzik, moim zdaniem, byłby ładnym dopełnieniem. A te rzeczy, nad którymi musisz popracować, to może są plecy? Nie wiem, czy tylko tak się ułożyło na zdjęciu, ale widzę na wysokości ramion fałdę, chyba gdzieś się ciągnie. Natomiast cała reszta bardzo staranna i dopasowana. I kolor energetyczny :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! Faktycznie dopiero teraz zauważyłam tę fałdę ale to chyba wynika z mojej pozy bo normalnie jej nie ma;) W jednym rękawie trochę spłaszczyłam główkę podczas wszywania i to trochę "ciągnie" plecy. O reszcie nie powiem, żeby nie psuć efektu;)
Usuń